sobota, 16 sierpnia 2014

Sen cz.5

- Wybrałaś już coś sobie ? - na szczęście zmienił temat.
-jeszcze nie , może mi pomożesz ? - zaproponowałam
- z chęcią - odparł
Przeszukałam kilka wieszaków ale nic nie znalazłam. W czasie tych przechadzek rozmawiałam z Tristanem. Dowiedziałam się, ze rozpoczyna w tym roku studia na jakimś kierunku ktory trudno zapamiętać. Opowiedział mi o swojej przeszłości potem ja troche jemu.
Po chwili zoriętowałam się ze Loreta juz dawno powinna wyjść. Zostwaiła mnie ! Z Tristanem !
Wystukałam jej szybko sms :
jak mogłaś ?
I schowałam telefon do kieszeni.
Przeszłam z Tristanem jesczze kilka alejek z Tristanem i stwierdziłam, ze czas wracać .
Juz miałam mu o tym powiedzieć gdy nagle on złapał mnie za łokieć i pociągnął za półki. Byłam zszokowana, głównie dlatego że nie miałam pojęcia jak jest silny. Rozmasowałam miejsce w ktorym przyd chwilą była jego ręka.
- Przepraszam - szepnął i spojrzał na mnie błagalnie .
Nie odpowiedziałam ale też nie śmiałam się poruszyć.
Kilka chwil póżniej Tristan podniusł się i podał mi rękę .
- co sie stało - odważyłam się zadać pytanie
- Wybacz - powtórzył ale to nie była odpowiedż na moje pytanie.- Pójdziesz ze mną ?
- Dokąd ?- nie odpowiadział tylko na mnie spojrzał i zmarszczył brwi jakby nie rozumiał mojego pytania.
Wyciągnął rekę abym mu podała swoją , zrobiłam to z ciekawości. Byłam ciekawa co go przestraszyło i gdzie chciał iść .
Poł godziny pożniej stałam kilka kroków od klifu ale nawet z tej odległości widziałam ogromne fale i kamienie pod nim. Tristan stał przedemną i wpatrywał się w zachodzące słońce.
- Po co mnie tu przyprowadziłeś - zrobiłam niepewny krok w przód
- Chciałem ci pokazać, żebyś zrozumiała - spojrzał na mnie ale zaraz odwrocił wzrok . Przez tą chwilę mogłam zobaczyć że szklą mu się oczy.
- Co zrozumiała ?- obrócił się gwałtownie i wsunął ręce pod moje włosy łapiąc mnie za policzki
- Ale musisz mieć otwarty umysł , nie wiem czy zrozumiesz - urwał i z oczu spłynęły mu więzione tam łzy.
Puścił mnie i spowrotem obrócił się w stronę morza. Czułam że bije sie z myślami .
- To było 2 lata temu - zaczął - Była piękna. - urwał- Kochałem ją niestety nie tylko ja . Leif był wówczas moim przyjacielem . Któregoś dnia właściwie sam do końca nie wiem jak to sie stało. Oznajmił mi że ma pewne moce . Myślałem że to żart , byłem wtedy umówiony z Tanią tytaj , na klifie. Nie wiedziałem że za mną szedł.Gdy tylko podszedłem do Tani on wyskoczył - obrócił się i spojrzał w kępkę krzaków za nami, patrzyłam mu w oczy. Malował się w nich ból i długie lata niezrozumienia. - Tania krzyknęła i upadła na ziemię . Byłem przerażony. Chciał się na mnie zemścić... Zawsze byłeś lepszy powiedział mi wtedy . Prawą rękę trzymał przed sobą , nie wierzyłeś mi mowił a ja nie wiedziałem co mam robić żuciłem się na niego ale on wyciągnął drugą rękę i ... upadłem kilka metrow dalej . Tania dalej się dusiła , jej złote włosy zrobiły się szare a oczy zaszły mgłą. Ale Leif nie przestawał , prosiłem go , nie słuhchał mnie , byłem bezsilny ...- coś w nim pękło i zaczął płakać . podeszłam do niego a on od razu się do mnie przytulił. Staliśmy tak na klifie przytuleni do siebie, słyszałam fale obijające się o szare zbocze klifu , czułam łaskotanie ostatnich promyków słońca i czułam jego zapach.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz