środa, 18 czerwca 2014

Sen cz.3

Tej nocy nie moglam zasnąć, sama nie wiem czy to przez ból jaki mi towarzyszył czy przez obraz jego oczu. Rozmyślałam o tym co mogłoby się wydarzyc na naszym spacerze. I pomyślałam o moim śnie ... To był on ! Tylko starszy ... ale na pewno on . Tylko co to miało oznaczać ?
Zasnęłam koło 4 nad ranem.
Obudził mnie dzwonek sms :
Witaj piękna :) mam nadzieję ze Cię nie obudziłem ? Miałabyś czas dzisiaj o 7 ?
Piękna ! Moja twarz rozbłysła uśmiechem.
Prawie nie spałam :) o 7 może być 
Dogadaliśmy szczegóły i byłam umówiona z najprzystojniejszym mężczyzną jaki kiedykolwiek chodził po ziemi !
Nawet nie wiem jak ma na imię. To nic dowiem się o 7.
Cały dzień minął mi na wyczekiwaniu. Raz zadzwoniła Loreta by spytac jak się czuję. Opowiedziałam jej całą chistorię ale ona tylko mnie zbeształa i powiedziała, że mam uważać. Zadzwoniłam więc do Juli - to wyrocznia mody jeśli jest coś na czym się zna to właśnie moda. Poprosiłam ją o pomoc w doborze stroju.
Gdy wszystko było już gotowe spojrzałam w lustro. Wyglądałam całkiem nieżle. moje chude posiniaczone nogi wcale nie wyglądały dobrze jednak białe spodenki i bluzka z lekkim dekoltem odwracały od nich uwagę.
Dzwonek sms *
Podbiegłam do telefonu . To on !
Już gotowa ? :)
I znów uśmiech .
No prawie jeszcze tylko drobne poprawki a ty ? :)
##
też :)
##
Wyszłam z domu cała w skowronkach.
Nie ciesz się przed wcześnie !, Uswiadomilam sobie, że to prawda nie mogę się jeszcze cieszyć, może on jest jakimś zboczeńcem, albo gejem ? Jest taki ładny ... na pewno jest gejem .
Idąc na miejsce spotkania rozmyślałam : jaki on mółgłby być ?
Zbliżając się do parku z dala zauważyłam te miedziane włosy. Gdy mnie zauważył pomachał mi ręką na przywitanie.
- Hej - powiedział gdy podeszłam i mnie uściskał
- Cześć - uśmiechnęłam się speszona jego śmiałością
Chodziliśmy tak po parku dobre 3 godziny było już ciemno ale nikomu z nas nie śpieszyło się do domu.
Gdy już zblizała się północ stwierdziłam , że czas wracać.
- Muszę już iść
- Tak szybko ? - zdziwił się ?
- Jest już 23;49 - spojrzał na swoją dłoń ze srebrnym zegarkiem
- fakt , odprowadze cię - uśmiechnął się
- Ok ale najpierw musisz mi coś powiedzieć
- Co takiego ?
- Nie znam twojego imienia - szepnęłam mu do ucha
- Tristan , ale ja twojego tez nie - również szepnął mi do ucha a ja poczułam ten przyjemny dreszczyk i ciepło jego oddechu.
-Eliza - odparłam
- Miło mi cię poznać Elizo - złapał mnie za rękę i ją ucałował.
Zachichotałam. Do domu wrociłam o 12;05.
Położyłam się i natychmiast zasnęłam...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz