niedziela, 17 maja 2015

Jeśli potrafisz cz.2

Całą noc nie mogłam zasnąć . Wciągnał ją w narkotyki , tylko dlaczego ona tak chce tam wracać ? Łzy lały mi się po policzkach. Zasnęłam z wyczerpania nad ranem. Godzinę póżniej wstawałam do szkoły.
Diany nie było. Mogłam się tego spodziewać.

Wyszłam ze szkoły . Łzy znów napłynęły mi do oczu. Zawsze z Dianą wracałam, jeśli byla chora to szłam prosto do niej. Zaczełam rozmyślać , układać plan . Jak ją z tego wyciągnąć ? Wtedy ktoś dotknął mojego ramienia , obróciłam się wystraszona , ponieważ nie słyszałam , że ktoś za mną idzie.
- Masz notatke z histori ? - patrzyły na mnie błękitne oczy Arona .
- Mam - zaczęłam grzebać w plecaku w poszukiwaniu zeszytu.
- Słyszałaś Lilly robi imprezę w ta sobotę - włąsnie znalazłam zeszyt i go wyciągnęłam. Podałam mu zeszyt i plasnęlam dłonią w czoło.
- Zapomniałam - Nie mam się w co ubrać !
- ah - zaczerwienił sie - no to ... przyjdziesz ?
Czy przyjdę ?? To największa impreza w roku !
- Pewnie - uśmiechnęłam się i właśnie zdałam sobie sprawę ze nie utrzymam dlużej łez - musze lecieć - rzuciłam na pożegnanie.


Stałam przed szafą już godzinę i dalej nic nie wybrałam . Potrzebuję Diany. Po raz kolejny w nadzieji że tym razem odbierze . Cisza .
W końcu wybrałam Limonkowa sukienkę .

Usiadlam zrezygnowana na łóżku. Usłyszałam jakiś stuk , rozejrzalam się . Już mam przewidzenia . Może to przez nieprzespaną noc. Znow stuk, i kolejny. Podeszlam do okna i wyjrzałam . Diana !! Ale czemu po prostu nie wejdzie ? Mimo to się cieszylam że mogę ja zobaczyć.

Zbiegłam na dół . Bylo już zimno, otuliłam się kocem .
- Diana ! - podbiegłam ją przytulić . Była zimna. Jakby cały dzień stała w lodówce. - Co się stało ?
- Przyszłam - powiedziała beznamiętnym głoosem
- Nie ważne , ciesze się że jesteś. - zaciągnęłam ją do domu.
- Opowiadaj  mi co się stało ? Zostawiłaś to ? - Pytałam robiąc herbatę .
- Nie . Przyszłam się z tobą pożegnać .- kubeczek wyleciał mi z ręki. Stanęłam bez słowa nie wiedząc co mam robić .
- Jak to pożegnać ? - zapytalam drżącym głosem. Może chce popełić samobójstwo ?
- Wyjeżdżam z Dorianem . - powiedziała to kompletnie bez emocji.
- Gdzie ? - Usiadłam na krzesełku obok niej . Łzy zaczęły się sączyć ciepłymi stróżkami.
- Nie wiem . To niespodzianka. - Brak emocji powodował u mnie histerię . Wybuchnęłam płaczem.
- Diana - chciałam jeszcze raz spróbwać , ale brakło mi argumętów.
Wstała i wyszła. Tak po prostu , bez słowa.

Kolejna nieprzespana noc . Pomyślałam .

***

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz